poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Głos prokuratury ws. śledztwa smoleńskiego

PiSowcy mają krótką pamięć, więc trzeba będzie im to przypominać. 


Komunikat PG i NPW odnosi się m.in. do hipotez zespołu Macierewicza, a także do ogólnie przyjętych hipotez i teorii, których źródła nie są jednak wprost wskazane. - Pomimo przekazywania przez prokuraturę na bieżąco, w rozmaitych formach, wszelkich istotnych informacji na ten temat, dostrzec należy, że fundamentalne ustalenia tego postępowania przygotowawczego są pomijane w debacie publicznej. Sprzyja to tworzeniu rozmaitych hipotez, najczęściej nieodnoszących się do dowodów śledztwa. Powoduje to powstawanie w odbiorze społecznym fałszywego obrazu nie tylko stanu tego postępowania, lecz również nietrafnych ocen poziomu profesjonalnego prokuratorów je prowadzących - czytamy w komunikacie.

Śledczy wymieniają następnie podstawowe - ich zdaniem - zastrzeżenia kierowane pod adresem śledztwa, a które zdaniem prokuratorów są źle interpretowane. Pierwszy zarzut jaki wymieniają "braku dostępu prokuratorów do czarnych skrzynek Tu-154". - Informujemy po raz kolejny, że pomimo ich pozostawania (czarnych skrzynek - red.) na terenie Federacji Rosyjskiej zostały one poddane badaniom przez polskich biegłych. Polscy eksperci przeprowadzili zaplanowane czynności przy użyciu własnego sprzętu, stosując uznane przez nich za właściwe metody badawcze. W rezultacie tych prac Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie wydał ostateczną i kategoryczną opinię fonoskopijną dotyczącą rejestratora głosowego. Stwierdził w niej, że badany zapis nie nosi żadnych śladów ingerencji, bądź manipulacji. Treść tych zapisów prokuratura udostępniła opinii publicznej 16 stycznia bieżącego roku. Również badanie "czarnej skrzynki", rejestrującej parametry lotu oraz pracę urządzeń samolotu (rejestrator ATM QAR), dało biegłym podstawę do wydania opinii jednoznacznie wskazującej na autentyczność jej zapisów. Dostarczyło też szeregu precyzyjnych danych umożliwiających ocenę prawidłowości pracy urządzeń i instalacji samolotu. Informacje te są szczególnie istotne dla określenia przez biegłych w kompleksowej opinii końcowej przyczyn i okoliczności katastrofy - czytamy w komunikacie.

Prokuratorzy przypominają także, że eksperci z powyższego zespołu dokonali dokładnych badań i pomiarów wraku i szczątków samolotu.

Kolejnym zastrzeżeniem, które opisują przedstawiciele Prokuratury Generalnej i Naczelnej Prokuratury Wojskowej, jest kwestia zamachu. - Dokładnie rok temu prokuratura stwierdziła publicznie, że zgromadzony dotąd materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do przyjęcia, by katastrofa była wynikiem zamachu. Kolejny rok śledztwa nie przyniósł jakichkolwiek ustaleń, które powodowałyby konieczność zmiany tego stanowiska. Stwierdzić trzeba, że uwadze opinii publicznej umknęła wielokrotnie podawana informacja, iż polscy biegli przy użyciu najnowocześniejszych metod sporządzili opinię fizykochemiczną. Badaniom poddano przedmioty osobiste i odzież ofiar katastrofy. Nie wykazały one śladów użycia jakichkolwiek materiałów wybuchowych - głosi komunikat.

Ta cześć odnosi się do pracy zespołu Macierewicza, bowiem prokuratorzy przypominają, że wobec tez zespołu o zamachu, śledczy wielokrotnie zgłaszali się o udostępnienie czy przekazanie materiałów, które są podstawą takich konkluzji. Prokuratorzy dodają, że owszem, dostali materiały, ale tylko te, które były prezentowane publicznie. Nie otrzymali natomiast żadnych wyliczeń czy metod badawczych, które umożliwiłyby merytoryczną weryfikację założeń m.in. o zamachu. - Niezależnie od tego należy zauważyć, że osoby, które dokonywały badań na rzecz zespołu, nie miały dostępu do pełnego materiału dowodowego, w tym do wspomnianych rejestratorów i wraku samolotu - dodają prokuratorzy we wspólnym oświadczeniu.

Kolejnym wątkiem jest kwestia ekshumacji trzech ofiar katastrofy (Zbigniew Wassermann, Przemysław Gosiewski i Janusz Kurtyka - red.). Prokuratorzy wyjaśniają, że ich przyczyną były wątpliwości w dokumentacji medycznej z sekcji zwłok przeprowadzonych w Rosji. Prokuratorzy przypominają, że ekshumacje potwierdziły następujące rzeczy: ofiary miały obrażenia typowe dla ofiar katastrof lotniczych; w dokumentacji medycznej z Rosji były nieprawidłowości. - Prokuratorzy oczekują na opinie dotyczące badań dwóch pozostałych ofiar. Wszystkie badania zostały przeprowadzone przez wysoko wykwalifikowanych, doświadczonych medyków sądowych, przy użyciu najnowszych dostępnych współczesnej medycynie metod i urządzeń. Profesjonalizm biegłych został publicznie doceniony przez jednego z pełnomocników rodzin obecnego przy przeprowadzaniu wszystkich badań - dodają Martyniuk i Rzepa.

Poza tym śledczy stwierdzają, że już w 2010 roku zdementowano wiarygodność nagrania z internetu, według którego miano strzelać do ofiar, które rzekomo miały przeżyć katastrofę. Przypominają także, że na miejscu katastrofy zabezpieczono odzież i przedmioty ofiar, które następnie przewieziono do kraju. Te z nich, które nie były poddane badaniom oddano już rodzinom. Pozostałe przedmioty (telefony, laptopy, nośniki pamięci i aparaty fotograficzne) po przebadaniu zostaną rodzinom zwrócone, co stanie się w "najbliższym czasie".

Ostatnie zastrzeżenie, które jest poruszone, dotyczy samego śledztwa. - Ponownie przypomnieć trzeba, że polska prokuratura prowadzi suwerenne śledztwo w oparciu o przepisy obowiązującego prawa. Podobne śledztwo w ramach własnych uprawnień toczy strona rosyjska. Nie było i nie jest możliwe utworzenie wspólnego zespołu śledczego z prokuratorami rosyjskimi, bowiem tamtejsze przepisy nie znają takiej instytucji. Całkowicie pozbawione racji jest zatem twierdzenie o "oddaniu śledztwa" stronie rosyjskiej. Przypomnieć należy, że w sprawie katastrofy białoruskiego samolotu Su-27 w 2009 r. w Radomiu to polska prokuratura prowadziła śledztwo - czytamy w komunikacie.

Na koniec prokuratorzy zapowiadają, że w miarę postępów śledztwa, prokuratura "będzie tak jak dotychczas wyczerpująco informowała o wszystkich istotnych nowych ustaleniach".

http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5096431,temat.html



niedziela, 15 kwietnia 2012

Smoleńsk się nakręca - IV

   „Smoleńsk się nakręca”, ledwie Kaczyński wypowiedział te słowa, ledwie skończyły się igrzyska pod pałacem 10 kwietnia, a już prawicowe hieny spoza PiS-u powtarzają w kółko Smoleńsk. Najpierw Dorn, potem Cymański i jeszcze na koniec Ziobro i Migalski. Oczywiście pomijają kłopotliwy temat zamachu, o którym ciągle ostatnio mówi Kaczyński. Najwidoczniej wyleczyli się już spod wpływu Kaczyńskiego i próbują powoli usamodzielnić się, nie boją się też świadomie mówić o tym głośno, wbrew oczywiście oczekiwaniom Kaczyńskiego, dla którego Smoleńsk to jego osobista porażka. SPZZ daje jednoznacznie do zrozumienia, że niczego nie wykluczają, „nie był to zamach, ale nie są tego pewni”. Według mnie w tym przypadku raczej nie chodzi o trzymanie się na dystans lub kreowanie własnej teorii, chodzi o oczywiście, aby utrzymać pozycje przeciwko PO i mieć odpowiednią amunicję do uderzenia w Tuska.

   W tym przypadku Kaczyński przynajmniej raz miał racje. Smoleńsk jest atrakcyjny dla każdego polityka, który chce uderzyć w rząd, siła uderzenia zależy już od zaangażowania danej partii. PiS ma w tym przypadku pierwszeństwo i najcięższą amunicję, SPZZ staje na drugiej linii frontu ze słabszą amunicją. Teraz zaczną się pewnie gryźć miedzy sobą o sukcesje.

   Według mnie w tej chwili SPZZ popełnia polityczne samobójstwo. Wszyscy, którzy uwierzyli w nową partię i nową ideę, to byli przeważnie ludzie, którzy chcieli odejść już od tematu Smoleńsk i zakończyć ten etap prowadzenia polityki. Wyraźnie widać, że SPZZ nie da prawicy upragnionego spokoju i nadal będą wszystkich nękać katastrofą smoleńską.

   Ktokolwiek z prawicy odejdzie wreszcie od choroby zwanej jazda na trumnach odda prawicy ogromną przysługę jednak na tą chwilę nie jest to SPZZ, oni poszli śladami swojego dawnego guru wierząc, że przyciągną w ten sposób niezdecydowanych, zapomnieli o tym, że nawet pomiędzy spiskowcami jest duża grupa ludzi, która nie podziela zdania Kaczyńskiego odnośnie zamachu i nie szukają żadnej zemsty. Za tą ostatnią wypowiedź Ziobry Kaczyński musiał przyjąć jako silny afront w stosunkach co zamyka Ziobrze drogę powrotną, zamyka też możliwość jakiekolwiek współpracy. Nikt, nawet żartem nie powinien przedstawiać sprawy Smoleńska jako wypadek, coś takiego w łepetynie Kaczyńskiego jest nie do pomyślenia.

   W niektórych rękach temat ten jest świetnym narzędziem żeby zamydlić ludziom oczy i odsunąć na tor boczny realne problemy, drugim atutem jest amunicja wycelowana w stronę rządu, amunicja ta wydaje się ślepa lub trafia na twarde kamizelki, skoro do tej pory największych szkód powoduje w szeregach prawicy a nie rządu czy PO. Może najwyższy czas przeładować!

sobota, 14 kwietnia 2012

Smoleńsk się nakręca - III

„- A o. Rydzykowi wybaczył pan za nazwanie pańskiej bratowej czarownicą, która powinna się poddać eutanazji? Dyrektor Radia Maryja przeprosił za te słowa?

- Proszę dać spokój z tego rodzaju prowokacjami. A to był ten moment próby. Ojciec Rydzyk po katastrofie smoleńskiej zachował się pięknie. Głownie dzięki Radiu Maryja i "Naszemu Dziennikowi" sprawa smoleńska nie została przez różne kanalie i "konfederację zdrady narodowej" zniszczona i zakopana. Nawet jeśli w przeszłości ojciec dyrektor mówił rzeczy, które łagodnie mówiąc nie cieszyły to, to jest teraz najważniejsze. Gdyby ktoś wcześniej nawet mocno atakował prezydenta, ale po katastrofie zachował się tak jak o. Rydzyk, to ja bym mu tych wcześniejszych rzeczy nie pamiętał. Bo to są momenty próby, a o. Rydzyk przeszedł przez czas próby pomyślnie. Wręcz zdał ten egzamin celująco.”

   Podejrzewam, że czołowi politycy PiS i jak, i ci bardziej inteligentni wyborcy, w tej chwili wstydzą się za swojego guru, który obraża ludzi słowami „kanalie” oraz „zdrajcy”. W ustach człowieka, który szczyci się honorem i patriotyzmem, nie wypada tego typu sformułowania, zwłaszcza gdy jednocześnie przedstawia się wiecznie, jako osobę pokrzywdzoną, atakowaną, gnębioną przez ciemne siły. Boisz się krytyki?! TO siedź gamoniu w domu i nie wychylaj się nekrofilu z nory. Na szacunek trzeba sobie zapracować czynami ewentualnie słowami. Kaczyński w żaden sposób nie wykazał się nigdy „czynami”. Jest wiecznym cieniem i niewidocznym żałosnym moralnym zerem, odnośnie jego wypowiedzi to przecież jest oczywiste, że stoczył się na samo dno rynsztoku i tylko taki język go kręci.

   Kaczyński zachowuje się jak smarkacz, któremu łobuzy podciągają na plecy wystające ze spodni gacie. Nabieram coraz większego przekonania, że ta ofiara losu całe życie potrafi tylko stękać i kwękać, jak to wszyscy go biją i gnębią. Taka szkolna i podwórkowa łamaga niezdolna do wyzbycia się pierwiastka małego chłopca skaczącego ciągle wokół spódnicy mamusi. Szukając ciągle litości oraz współczucia podniósł poprzeczkę dorzucając do tego katastrofę lotnicza i stratę brata. Na całym świecie ludzie w tragicznych wypadkach tracą bliskich, jakoś nikomu z nich nie przyszło do głowy, żeby w perfidny sposób obnosić się w każdym miejscu ze swoją żałobą , licząc na dalsze współczucie. 

   Prawica upada a mały chłopczyk pozostawiony w lesie ze swoim cierpieniem i głębokim bólem zaczyna coraz bardziej przypominać desperata goniącego resztkami sił za władzą. Zdecydowanie Kaczyński i PiS traci wszystkie szanse na powrót do rządzenia, jeżeli ludzie nie obudzą się z tego letargu, prawica fizycznie przestanie istnieć. Zostawiając za sobą głęboki lej.

   Jak wynika z wypowiedzi Kaczyńskiego - Rydzyk nigdy przeprosił jego brata za powyższą wypowiedź, w mniemaniu Kaczyńskiego to teraz wielki człowiek, który dzięki medialnej katastrofie odkupił swoje winy i staje po tej samej stronie. Tak naprawdę to wielkie mydlenie oczu, przecież wszyscy dobrze wiemy, że Rydzyk to około 2 mln głosów. Ziobro może je przejąć o ile Kaczyński nie będzie stawał przed Rydzykiem na baczność, tylko taka postawa gwarantuje Kaczyńskiemu utrzymywanie się na powierzchni, smutna to perspektywa, gdy ten mały niedopieszczony chłopczyk musi się poniżać do włażenia Rydzykowi w cztery litery.

piątek, 13 kwietnia 2012

Smoleńsk się nakręca - II

"Co do komisji to Zespół Macierewicza w zupełności wystarczy. A jak dojdę do władzy, to poproszę o pomoc Parlament Europejski. Myślę, że gdyby strona Polska zwróciła się do USA to również dostalibyśmy pomoc ze strony Amerykanów.”

   Epoka Smoleńska staje się nowym wymysłem prawicy, na prowadzenie nierealnej i przygniatająco płytkiej polityki zmierzającej do pomsty za przypadkowy wypadek, upajanie się zemstą i obrażanie ludzi nazywając ich zdrajcami czy kanaliami, to tylko bezmyślna rozpaczliwa gonitwa powrotu do władzy. Nie wiem dlaczego w tej pustej kaczej głowie, uroiła się myśl, że na smoleńsku koniu wróci do władzy, przyznał się już, że jest to jego koń i wystawi go do wyścigów na własnych zasadach. Na tym koniu, niestety daleko nie zajadą. Zacznijmy od tego, że szkapa cierpi na niedostatki w samym treningu i wyżywieniu. Teorie i tezy wyciągane z sufitu, to wszystko, co może przedstawić Macierewicz wraz z Kaczyńskim, dalej nie są w stanie się posunąć.

   Kaczyński zapomniał o tym, że jego kulawa smoleńska kobyła już dwa razy startowała w wyścigu o tytuł konia roku, nie poraziła swoimi wynikami, miała duże problemy z dotarciem do samej mety. Sam weterynarz w postaci poparcia społecznego również nie daje szans na większą karierę, czas uśpić konia i pozwolić mu odejść w niebyt.

   Kaczyński i Macierewicz kierują się zasadą, że insynuacje to przywilej idiotów, a że każdy idiota potrzebuje mas to musza teraz te idiotyzmy odpowiednio sprzedać. Robiąc z Lecha Kaczyńskiego męczennika i wielkiego człowieka zapominają, że był to prezydent z najgorszymi notowaniami, więc jego wielkość była raczej skromna, nikła i niewidoczna dla przeciętnego człowieka, za to fanatycy Kaczyńskiego mają już tak zagmatwane pole widzenia mgłami i spiskami, że racjonalne wyciąganie wniosków zostawili innym.

   PiS zwiększa w narodzie podział dzieląc ludzi na kanalie i zdrajców, drążąc coraz głębiej i z większą determinacją w poszukiwaniu emisji praw do smoleńska i dzielenie się wpływami politycznymi z tego przedsięwzięcia, jednak prawa też są zastrzeżone przez PiS, dla PiSu liczą tylko odbiorcy, odbiorcy nękani na okrągło igrzyskami smoleńskimi, nie wykazują oznak zmęczenia. Pragną coraz więcej i więcej chronicznego pieprzenia o katastrofie i wielkim prezydencie małego formatu, który ulicznych przechodniom kazał spieprzać! Tragedia przestała być wspólną narodową porażką przypadkowego wypadku, w sumie ciesz się z tego! Weźcie sobie wszystkie prawa do incydentu z 10 kwietnia zróbcie sobie nawet filmy, napiszcie setek książek,  a i tak nadal będziecie tupać w miejscu próbując wrócić do władzy. Los głupców jest na śmietniku.