Wyborcy PiS zapomnieli o jednej ważnej rzeczy, w tej chwili Kaczyńskiej będzie musiał stawać przeciwko człowiekowi posiadającemu najwyższe poparcie wśród polityków. Jak widać społeczne nastroje niewiele znaczą dla płytkich ambicji Kaczyńskiego skoro próbuje kolejnych samobójczych ruchów politycznych. Takie zachowanie prezesa może dowodzić o szerokim mijaniu się z rzeczywistością i życie w innym świecie. Takiego poparcia nie mają nawet wszyscy politycy PiS sumując ich wyniki. Nie wiem czy jest masochistą i uwielbia ból, czy też wierzy w swoją siłę na podstawie małego poparcia fanatyków.
Prezes ma ponoć doskonałe relacje z ludźmi i to właśnie oni wpłynęli na jego decyzję, problem w tym, że jest to raczej szara masa, która nie szuka polityka tylko ojca narodu, coś jak Bierut i tym podobni.
Prawdopodobnie największym bodźcem do udziału w wyborach jest deklaracja Ziobry o startowaniu z ramienia prawicy. Kaczyński dokonał szybkiej kalkulacji i doszedł do oczywistych wniosków, albo wystawi kogoś przeciwko Z.Ziobrze spychając go z drogi raz na zawsze, albo będzie musiał poprzeć Ziobrę. Niestety jak wszyscy doskonale wiemy w tej chwili nie ma w PiS człowieka, który mógłby pokonać Ziobrę. Co za tym idzie Kaczyński musi startować żeby ostatecznie ukarać krnąbrnego ucznia. SPZZ będzie musiało stawać na uszach, tańczyć jak im wyborcy nakażą, zniżać się do walki poniżej pasa, wyciągnąć każdą możliwą broń żeby dokonać niemożliwego i pokonać Kaczyńskiego. Przykro mi panowie polegliście w butach, ta misja was przerosła i stajecie się już przeszłością.
Mając 66 lat Kaczyński będzie musiał po raz kolejny pogodzić się z okropnym dla niego losem i przyjąć kolejną z rzędu porażkę, nie wiem czy to wytrzyma mając tyle lat będzie musiał wreszcie pomyśleć o dalekiej przyszłości i zrobić miejsce innym. Czy to realne, nie sądzę. To przecież uparty egocentryk, któremu wydaje się, że zawsze wszystko wie lepiej.
Myli się ten kto sądzi, że Kaczyński wzbudził swoją deklaracją strach u swoich przeciwników, większy strach czują raczej ludzie, którzy będą musieli unieść ogrom zadań, które nawiasem mówiąc nie zostaną przecież należycie wypełnione, co za tym idzie będą już dla partii tylko zbędnym balastem, a balast przecież wywala się z tonącego okrętu na samym początku. Wątpię też żeby byli chętni ochotnicy, kto będzie chciał wystawiać na takie poniżenie? Tylko samobójca lub kompletna ofiara losu. Prawdopodobnie będzie to selekcja naturalna, czyli prezes wybierze osobiście wśród osób, które w jakiś sposób mu zagrażają albo po prostu za nimi nie przepada, w ten sposób da im sygnał żeby się zmienili. Przecież nie będzie dyscyplinował swoich ludzi w inny sposób, jeszcze się biedacy rozpłaczą przed mediami.