niedziela, 15 kwietnia 2012

Smoleńsk się nakręca - IV

   „Smoleńsk się nakręca”, ledwie Kaczyński wypowiedział te słowa, ledwie skończyły się igrzyska pod pałacem 10 kwietnia, a już prawicowe hieny spoza PiS-u powtarzają w kółko Smoleńsk. Najpierw Dorn, potem Cymański i jeszcze na koniec Ziobro i Migalski. Oczywiście pomijają kłopotliwy temat zamachu, o którym ciągle ostatnio mówi Kaczyński. Najwidoczniej wyleczyli się już spod wpływu Kaczyńskiego i próbują powoli usamodzielnić się, nie boją się też świadomie mówić o tym głośno, wbrew oczywiście oczekiwaniom Kaczyńskiego, dla którego Smoleńsk to jego osobista porażka. SPZZ daje jednoznacznie do zrozumienia, że niczego nie wykluczają, „nie był to zamach, ale nie są tego pewni”. Według mnie w tym przypadku raczej nie chodzi o trzymanie się na dystans lub kreowanie własnej teorii, chodzi o oczywiście, aby utrzymać pozycje przeciwko PO i mieć odpowiednią amunicję do uderzenia w Tuska.

   W tym przypadku Kaczyński przynajmniej raz miał racje. Smoleńsk jest atrakcyjny dla każdego polityka, który chce uderzyć w rząd, siła uderzenia zależy już od zaangażowania danej partii. PiS ma w tym przypadku pierwszeństwo i najcięższą amunicję, SPZZ staje na drugiej linii frontu ze słabszą amunicją. Teraz zaczną się pewnie gryźć miedzy sobą o sukcesje.

   Według mnie w tej chwili SPZZ popełnia polityczne samobójstwo. Wszyscy, którzy uwierzyli w nową partię i nową ideę, to byli przeważnie ludzie, którzy chcieli odejść już od tematu Smoleńsk i zakończyć ten etap prowadzenia polityki. Wyraźnie widać, że SPZZ nie da prawicy upragnionego spokoju i nadal będą wszystkich nękać katastrofą smoleńską.

   Ktokolwiek z prawicy odejdzie wreszcie od choroby zwanej jazda na trumnach odda prawicy ogromną przysługę jednak na tą chwilę nie jest to SPZZ, oni poszli śladami swojego dawnego guru wierząc, że przyciągną w ten sposób niezdecydowanych, zapomnieli o tym, że nawet pomiędzy spiskowcami jest duża grupa ludzi, która nie podziela zdania Kaczyńskiego odnośnie zamachu i nie szukają żadnej zemsty. Za tą ostatnią wypowiedź Ziobry Kaczyński musiał przyjąć jako silny afront w stosunkach co zamyka Ziobrze drogę powrotną, zamyka też możliwość jakiekolwiek współpracy. Nikt, nawet żartem nie powinien przedstawiać sprawy Smoleńska jako wypadek, coś takiego w łepetynie Kaczyńskiego jest nie do pomyślenia.

   W niektórych rękach temat ten jest świetnym narzędziem żeby zamydlić ludziom oczy i odsunąć na tor boczny realne problemy, drugim atutem jest amunicja wycelowana w stronę rządu, amunicja ta wydaje się ślepa lub trafia na twarde kamizelki, skoro do tej pory największych szkód powoduje w szeregach prawicy a nie rządu czy PO. Może najwyższy czas przeładować!