sobota, 21 kwietnia 2012

Rydzyk

Jutro w Warszawie odbędzie się marsz w obronie TV Trwam, do którego przygotowania trwają już od dłuższego czasu. Ojciec Tadeusz Rydzyk walczy z KRRiT o umieszczenie swojej telewizji na cyfrowym multipleksie, czego mu odmówiono z powodu przekazania przejrzystych źródeł finansowania. Jak się okazuje, problem finansów jest bardzo poważny. Jak informuje portal Money.pl, imperium medialne o. Rydzyka ma 70 mln zł długów, a zyski nie wystarczają na ich pokrycie. Stąd zapewne zacięta walka o miejsce na multipleksie.

Portal Money.pl sprawdził finanse imperium medialnego z Torunia. Okazuje się, że jest ono zadłużone na 70 mln zł. Dlatego znalezienie się na multipleksie gwarantowałoby przetrwanie, bowiem zwiększyłby się zasięg telweizji oraz liczba widzów, co przełożyłoby się na zarabianie.

Jak dotąd fundacji Lux Veritatis udało się sprzedać zaledwie 300 tysięcy zestawów satelitarnych. W ciągu blisko 10 lat zarobiła na nich około 120 mln złotych. Roczne datki od wiernych widzów nie przekraczają 3 mln złotych. Biorąc pod uwagę, że roczny koszt utrzymania telewizji to ponad 15 mln złotych, uzyskane pieniądzenie starczają więc na przetrwanie. Teraz majątek fundacji to ponad 90 mln złotych, ale jak ujawniła KRRiT, zobowiązania Lux Veritatis wobec zakonu sięgają już ponad 70 mln złotych - wylicza Money.pl.

Rozgłośnia ujawniła jakiś czas temu w sprawozdaniu finansowym, że udało jej się zebrać 16 mln złotych. Dziś to może być więcej, jednak to i tak kwota, dość mizerna biorąc pod uwagę techniczny potencjał stacji. Jak policzył portal Money.pl, kolejny biznes zakonnika - telefonia komórkowa wRodzinie przynosi rocznie ponad 11,3 mln złotych. Przy braku większej promocji i przy takiej strategii CenterNetu, dzięki której pozyskano 164 tysiące abonentów, na prawdziwe kokosy z tego przedsięwzięcia, ojciec Rydzyk nie ma co liczyć. Starter w najbardziej katolickiej sieci w Polsce kosztuje 20 złotych, za telefon też nie płaci się co łaska, a konkretne 123 złote.

Także Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, mimo rozbudowy i wzrostu liczby studiujących, WSKSiM pozostaje niewielką uczelnią. Zatrudniając około 65 wykładowców i pracowników, przy stosunkowo niskim czesnym, które w tym roku wynosi 1700 złotych za semestr, nie jest dochodowym przedsięwzięciem. Jak oszacowaliśmy przychody uczelni od studentów, zarówno z czesnego jak i z opłat za korzystanie z akademików, sięgnęły w ubiegłym roku ponad 2,3 mln złotych. By uczelnia zarabiała na siebie musiałaby kształcić rocznie co najmniej 700 studentów. Ojciec Rydzyk musi więc polegać na wiernych, którzy wspierają szkołę datkami.

Jutro marsz w Warszawie

W sobotę w Warszawie ma się odbyć marsz "w obronie demokracji i suwerenności", organizowany przez poznański klub "Gazety Polskiej". Jego celem ma być "obrona wolności słowa i żądanie przyznania miejsca na multipleksie dla TV Trwam".

Marsz rozpocznie się mszą świętą w kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Następnie uczestnicy manifestacji przejdą przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów i Belweder. W pochodzie będą maszerować m.in. politycy PiS i Solidarnej Polski, którzy podobnie jak stowarzyszenie Solidarni 2010, kluby "Gazety Polskiej" i społeczny komitet w obronie TV Trwam są w gronie organizatorów manifestacji.

Podczas marszu zaplanowane są dwa główne wystąpienia - przed KPRM ma przemawiać lider PiS Jarosław Kaczyński, zaś przed Belwederem szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.


Kaczy śmieć.

„- Lech Kaczyński był tak naprawdę jedynym znaczącym politykiem, w skali międzynarodowej, po tej stronie Łaby. Jedynym, który podjął podmiotową politykę. Wykorzystał sytuację Polski, która była jej ciężarem, a nawet przekleństwem, ale która także jest jej szansą. To znaczy pozycję kraju między Rosją a Niemcami, który dysponuje jakimś potencjałem, a perspektywicznie może dysponować potencjałem dużo większym. Działał tam, gdzie za jego prezydentury były szanse, czyli na Ukrainie, w Gruzji, w jakiejś mierze na Litwie…”

- Polityka prezydenta Kaczyńskiego na Ukrainie, Litwie i w Gruzji, gdzie dla swoich działań nie potrafił znaleźć mandatu Unii Europejskiej nie była porażką?

- Robił tyle, ile mógł. UE to gra interesów, partykularnych zysków danych państw i ich przywódców. Te interesy nie zawsze są wspólne, a wtedy nie liczy się siła argumentu, ale argument siły.


   To się nazywa projekcja umysłowa u człowieka, który nie potrafi realnie ocenić własnych szans w kolejnych wyborach. Ten człowiek próbuje wmówić ludziom coś, czego nikt z nas nie potrafi potwierdzić. Bo kto z nas powie na głos, że Lech Kaczyński był znaczącym politykiem i miał duże poważanie. Odpowiedź brzmi nikt tego nie powie, bo nikt nie chce wystawiać się na śmieszność, jednak Kaczyńskiemu to nie przeszkadza i za każdym razem, gdy otwiera kłamliwy dziób staje się po raz kolejny pośmiewiskiem. Zapytaj obojętnie, jakiego PiSowca żeby wymienił przykłady wymienione wyżej przez Kaczyńskiego bredni. Pisowiec najczęściej zamilknie, zwieje lub zwyzywa cię i tak zakończy się dyskusja, i próba udowodnienie jedynie słusznej racji, kolejne kłamstwa Kaczyńskiego przekonują mnie, że facet zaczyna pikować w swoich projekcjach coraz głębiej i lada moment naprawdę wyląduje w psychiatryku.

   Przecież nie ma innego wyjścia niż mówić o swoim bracie jak o wielkim człowieku, domaga się dla niego szacunku pomników i jeszcze trochę, i zaczną uznawać go za świętego, poziom absurdów w PiS stale rośnie i staje niebezpieczne dla społeczeństwa podburzając fanatyków do rozrób. Żeby było zabawnie 80% ludzi według http://kalkulatorpolityczny.se.pl/c/rocznica_katastrofy_smolenskiej_nastroje_spoleczne nie chcą obchodzić rocznicy smoleńskiej mają ją w głębokim poważaniu, każdy zajmuje się sobą a obojętność wobec tego musi nieźle drażnić głupca, któremu wydaje się, że na smoleńsku wjedzie do rządu. Tylko 11% jest na TAK co do obchodów rocznicy smoleńskiej. Czyli tyle wynosi ilość fanatyków w kraju pozostali przechodzą obok tego jak obok fanaberii żałosnego małego guignola.

   Problem Kaczyńskiego polega na tym, że nie może zniżać się do poziomu innych, ponieważ Kaczyński nie reprezentuje żadnego poziomu, niżej od jego poziomu jest już tylko przepaść, zwłaszcza w wszelkiego rodzaju kłamstwach, pomówieniach i innych perfidnych zagrywkach, nie może też ponieść swojego poziomu, ponieważ nie ma żadnej klasy. Kaczyński uważa, że ludzie mają krótką pamięć i nie zwracają uwagę na słowa i gesty. Może Tusk i każdy kto jest przeciwko Kaczyńskiemu to kanalie i zdrajcy, ale Kaczyński przy tych wszystkich ludziach wychodzi na totalnego śmiecia!