sobota, 3 listopada 2012

Teoria spisku czy zamachu II?

Rzeczywistość przeciętnej teorii spiskowej jest bardzo smutna, z czasem staje się ona mitem, baśnią legendą, kolejną bajeczką dla dzieci dla miłośników dziwnych niewyjaśnionych zjawisk, chociaż sama teoria spisków wydaje się być dla samych wielbicieli tych teorii, czymś więcej i nie nazywają ich w ten sposób, dla nich to fakty, które chcą powiązać w całość i przedstawić światu, sami odżegnują się od stereotypu poszukiwaczy teorii spiskowych, jak już napisałem w pierwszej części dla nich to „skarb” oni są tylko poszukiwaczami złota, czegoś, czego nie są w stanie w żaden sposób udowodnić.

Teoretycy spiskowi są pochłonięci myślą jakoby posiadali tajemną wiedzę, do której doszli wskutek własnych umiejętności, egzystując gdzieś na granicach zwykłej codzienności, chcą podnieść swoją niską wartość, więc wmawiają sobie oraz innym, że dokonali czegoś nadzwyczajnego, że zdobyli informacje na miarę nagrody Pulitzera. Oczywiście za swoje niepowodzenie w nagłośnienie swoich rewelacji winią, wszechobecny spisek, to „oni” nie pozwalają mu podzielić się swoim skarbem i tutaj twórca teorii spiskowych, znów podnosi swoją rangę szarego człowieka wmawiając innym, że jest zagrożeniem dla grupy społecznej, lub inaczej dla grup wpływowych ludzi ze świata polityki czy biznesu. Jakieś trzaski w telefonie, błąd w komputerze z danymi, awaria czegokolwiek jest dla takiego człowieka przykładem ingerencji osób trzecich, dla nich, nic nie dzieje się przypadkowo, wszystko jest zaplanowane i dokładnie dopracowane, nie ma w ich świecie miejsce na drobny wypadek, coś takiego w ich mniemaniu nie istnieje.

Wyobraźcie sobie teraz stan emocjonalny takiego człowieka, żyjącego w fikcyjnym świecie. Twórcy teorii spiskowych w zasadzie są nieufni i wyalienowani, sami tworzą wokół siebie otoczkę tajemniczości, wmawiają sobie oraz innym, że to poświęcenie dla sprawy zdobycie „skarbu”.

Teorie spiskowe nie istnieją są tylko odpowiednie dane i złe dane, źle odebrane, w porównaniu z bardzo aktywną wyobraźnią stają się narzędziem wszelkiego rodzaju paranoików, ich najczęstszym tłumaczeniem braku ostatecznych dowodów jest tajność spisku, do którego nie jesteśmy w stanie dotrzeć, w tym miejscu zaczyna działaś wyobraźnia kreując przeróżne hipotezy, ich ilość oraz jakoś jest już uzależniona od osoby z bogatą wyobraźnią. A uwierzcie mi potrafimy wymyślać przeróżne rzeczy, nie tylko piękne. Przeraża nas coś nieznanego i coś, co nas motywuje do strachu, bez potrzeby badania rzeczywistości chcemy ulec, wizji czyjejś wyobraźni, bo jest to łatwiejsze i bliższe naszej naturze, życie w fantazjach jest nam bardzo bliskie, a dla poszukiwacza teorii spiskowych, istnieje tylko fantazja.

Brak zaufania do rządów i instytucji rządowych, i jakość tych opowieści rozpala lęki i paranoje ludzkie do tego stopnia, że nawet wtedy, gdy jakieś dowody przeczą danej teorii pozostaje ona w ludzkiej wyobraźni i jest nadal rozwijana, niektórzy ludzie w przewrotny sposób starają się manipulować pławiąc się w paranoi ludzkiej, dla nich świat realny nie istnieje, dlatego za wszelką ceną starają się pozyskać jak największe grono słuchaczy.

Teorie spiskowe mutują z upływem czasu w świetle nowych lub sprzecznych dowodów, to wynik zwykłej ewolucji danego tematu i podsycania nowymi niejasnymi dowodami, czas wcale nie działa na niekorzyść danej teorii spiskowej, wręcz przeciwnie, staje się ona dla ich twórców coraz bardziej realna, przez to, że nie zostało coś wyjaśnione.

Teoria spisku jest czymś więcej niż tylko wiarą w spiski okolicznościowe, mówiąc najprościej jest to przekonanie, że wydarzenia na świecie są kontrolowane w tajemniczy sposób, przez grupę bardzo potężnych i wpływowych ludzi, którzy sterują wszystkim za kulisami, spiskowcy są w stanie przedstawić przeróżne hipotezy dotyczące różnych ludzi, którzy prawdopodobnie mają z ich teorią coś wspólnego, wystarczą powiązania z przeróżnymi grupami ludźmi, próba przypisania na siłę jakiegoś człowieka do jakiejś grupy, w której spiskowcy widzą spisek, wydaje sie bardzo prosta, wystarczy, że dwie lub więcej osób pojawią się w jednym miejscu nie koniecznie tym samym czasie. W jakimś celu, którego twórcy teorii nie są znają i nawet nie starają się poznać, a nawet jak znają oficjalną wersje to i tak nie są w stanie w nią uwierzyć i traktują ją, jako przykrywkę oczywiście nie opisując prawdziwych faktów, bo, po co oni w nią nie uwierzyli to inni idąc za przykładem, również nie powinni poznać takich faktów, po co mącić cudowną historię, nie istotnymi faktami, czasami nawet w potrzebie twórcy spisów, tworzą dodatkowe postacie i przypisują im różne role.

Teorie spiskowe są bardzo modne, są również powszechne, są stałym elementem naszego życia stają się nowa kulturą mają swoich stałych wyznawców i zwolenników, przeróżni hobbyści zbierają wszelkiego rodzaju teorie spiskowe i śledzą ich losy.

Jak wynika z badań przez New York TImesa około 60% obywateli USA wierzy w teorie spiskowe, prawie każdy z tych 60% jest przekonany, że za zabójstwem prezydenta Kennedy’ego stała więcej niż jedna osoba. Około połowa tych 60% ankietowanych jest przekonana o tym, że projekt MKUItra (testowanie LSD na naiwnych obywatelach przez rząd Amerykański) czy akcja COINTELPRO (dofinansowanie i wspomaganie rasistowskich i skrajnie prawicowych organizacji w USA przez agencje rządowe) miały miejsce. Wielu z nich jest przekonana o tym, że CIA była zamieszana w handel narkotykami, że Agent Orange (środek niszczący chlorofil, używany do niszczenia dżungli podczas wojny w Wietnamie) testowany był na bezbronnych cywilach, a nawet, że lądowanie na księżycu było sfingowane. Oczywiście nie świadczy to o tym, że ponad połowa społeczeństwa amerykańskiego to teoretycy spisków czy tzw „news freaks” Świadczy to o tym, że prawdziwi badacze spisków, kultura, jaką wokół siebie wytworzyli oraz towarzysząca im atmosfera parani ( tej mile łechcącej zmysły i podnoszącej poziom adrenaliny, oczywiście tak jak nowy odcinek „Millenium” czy „Archiwum X” oglądane w domowym zaciszu) wpłynęła już tak bardzo na kulturę masową i oficjalną, że stała się jej integralną częścią. I nawet jeśli badacze spisków nadal powodują głównie skrajne reakcje, labo się ich po prostu wyśmiewa, i wystawia diagnozy chorób psychicznych, albo bezgranicznie się im wierzy. To ich teorie stają się niesłabnącą pożywką dla ogromnej rzeczy twórców całego prawie społeczeństwa.

Chciałbym zwrócić uwagę na to, że teorie spiskowe to już nie mały, niegroźny stek wierutnych bzdur, wyssanych z palca przez garstkę wariatów, żyjących alternatywnie w świecie pogmatwanej wyobraźni. To już nawet nie duże, liczące się, mające swoich zwolenników hipotezy.

Czy wiecie o tym, że istnieje przeróżne rankingi takich teorii spiskowych, na jednej z nich znalazłem dość nisko, bo na dziewiątym miejscu teorie „Moon Base”. Teoria ta mówi, że nazistowskie Niemcy już 1942 roku, podbili kosmos i wylądowali na księżycu, według koncepcji podobnych teoretyków jest jeszcze dodatkowa teoria twierdząca, że naziści nawiązali kontakt z „pół tuzina” obcych ras, łącznie z wrogimi Reptilians.



Jeżeli coś takiego jest na miejscu dziewiątym, to wyobraźcie sobie, jakie jeszcze bzdury możecie wyczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz