wtorek, 25 października 2011

Lot 2008

"12 sierpnia 2008 roku, lotnisko Symferopol.
chronologiczny układ cytatów

Godzina 15.19
Kapitan Grzegorz Pietruczuk: Nie wykonam rozkazu bezpośredniego lotu do Tbilisi.
Lech Kaczyński: Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?
Grzegorz Pietruczuk: Pan, Panie Prezydencie.
Lech Kaczyński: To proszę wykonać polecenie i lecieć do Tbilisi.

Godzina 15.22
Prezydent wychodzi z kokpitu nie czekając na żadne wyjaśnienia i mówi do dziennikarzy: Jeśli ktoś decyduje się być oficerem, to nie powinien być lękliwy.

Godzina 15.29
Generał Krzysztof Załęski, zastępca dowódcy sił powietrznych w rozkazie do pułkownika Tomasza Pietrzaka, dowódcy 36. Pułku Lotniczego i bezpośredniego zwierzchnika kapitana Pietruczuka: Proszę natychmiast wykonać polecenie Pana Prezydenta i wykonać przelot z lotniska Ganjia do lotniska Tbilisi.

Godzina 15.29
Odpowiedź pułkownika Tomasza Pietrzaka: To niemożliwe, bo nie mamy zgód dyplomatycznych, w przestrzeni powietrznej prawdopodobnie rządzą Rosjanie i będziemy potencjalnym celem do zestrzelenia. Tam jest wojna. Cały czas latają śmigłowce bojowe. To są przesłanki, dla których nie możemy lecieć do Tbilisi.

Godzina 15.40
Kapitan Grzegorz Pietruczuk, w rozmowie z ministrem Władysławem Stasiakiem, Szefem Kancelarii Prezydenta RP: Obszar powietrzny Gruzji jest objęty działaniami wojennymi, samolot nie ma systemu rozpoznania ?SWÓJ-OBCY? kompatybilnego z takimi systemami w samolotach rosyjskich, z którymi nie można też nawiązać łączności radiowej, bo pracują na innych częstotliwościach. Możemy zostać zestrzeleni przez jedną ze stron konfliktu. Lot do Gruzji jest groźny dla życia prezydenta i bezpieczeństwa samolotu.

Godzina 15.40
Władysław Stasiak: Wszystko należy dokładnie rozważyć i dopiero podjąć decyzję.

Godzina 16.00
Lech Kaczyński do pułkownika Tomasza Pietrzaka: Jeżeli pan nie wyda polecenia lotu do Tbilisi, to jak wrócę, będzie taka rozpierducha na skalę międzynarodową.(...) Musimy lecieć i koniec.

Godzina 16.00
Maciej Łopiński, minister Kancelarii Prezydenta RP do pułkownika Tomasza Pietrzaka: Wolą pana prezydenta jest lecieć do Gruzji!
?
Lech Kaczyński podczas wychodzenia z samolotu do kapitana Grzegorza Pietruczuka: JESZCZE SIĘ POLICZYMY?

Przemysław Gosiewski, fragment zapytania poselskiego nr 2496: Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów?

Minister MON, Bogdan Klich: Prezydent zadzwonił do mnie i polecił mi zmianę trasy lotu samolotu, tak żeby mógł dolecieć do Tbilisi. Wysłuchałem tego, co pan prezydent miał mi do powiedzenia i odmówiłem wykonania tego polecenia, ponieważ polecenia wydawać mi może tylko pan premier, który jest moim zwierzchnikiem. Na tym rozmowa się skończyła. Następnego dnia spotkałem się z kpt. Pietruczukiem, który był w kryzysie psychicznym po tym, co przeżył i zagwarantowałem mu bezpieczeństwo. Zarówno dowództwo Sił Powietrznych, jak i załoga nie posiadały wiarygodnych danych dotyczących zapewnienia wymaganej kontroli organów ruchu lotniczego w przestrzeni powietrznej oraz aktualnego stanu lotniska w Tbilisi. Nie był znany także stan pasa oraz urządzeń lotniskowych po bombardowaniu lotniska. Pilota informowano o braku pokrycia radarowego obszaru Gruzji. Biorąc to pod uwagę i mając na względzie rangę i ilość przewożonych pasażerów, dowódca załogi nie mógł postąpić inaczej (...) co zostało potwierdzone w przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym (...). Należy stwierdzić, iż działał on pod presją ciążącej na nim odpowiedzialności za podjętą decyzję.(...) Kpt. pil. Grzegorz Pietruczuk wykazał się odpowiedzialnością, profesjonalizmem i bardzo dobrą znajomością obowiązujących przepisów, co absolutnie nie powinno być traktowane jako brak zdyscyplinowania czy też tchórzostwo. Wręcz przeciwnie, działał w myśl najwyższych wartości, jakimi są zapewnienie bezpieczeństwa najważniejszej osobie w państwie oraz pasażerów i załogi.