Trzeba też pamiętać, że nie miały prawa wyciec z tego telefonu żadne poufne dane, o ile można ufać komuś takiemu jak Lech Kaczyński i wierzyć w to, że nie dopuścił do łamania zasad bezpieczeństwa, co jest przecież bardzo prawdopodobne, zważywszy na jego brak kompetencji do tego stanowiska i marne umiejętności ze sprzętem elektronicznym mogę powiedzieć, że jakoś mu pod tym względem nie ufam. Jeżeli łamał zasady bezpieczeństwa to, jeżeli wyjdzie to w trakcie śledztwa czy wyborcy PiS przyjmą z pokorą wiadomość i uznają, że Lech Kaczyński był nieodpowiedzialnym prezydentem i dopuścił do rażących zaniedbań. Czy lud pisowski naprawdę nie zdaje sobie sprawę z tego, a zwłaszcza destruktor Macierewicz, że na tak wysokich stanowiskach ludzie łamią wszelkie zasady i szanse na to, że Rosjanie przejrzeli tylko wiadomości i książkę adresową są zerowe. Mam nadzieje, że późniejsze efekty śledztwa przyjmą w właściwy sposób i nie będą próbować zwalać znowu winę na Tuska. Kto wie, może zobaczymy wiadomość zatytułowaną „Ląduj dziadu”.
Jeszcze bardziej ciekawi mnie książka adresowa tego telefonu, trzeba sobie przypomnieć wydarzenie z 2007 roku, gdzie pewien oligarcha „Krauze” zadzwonił do prezydenta i jak za czarodziejską różdżką mundurowe służby, które przybyły w celu aresztowania podejrzanego usunęły się z posesji, dzięki czemu Krauze mógł sobie bezpiecznie wyjechać za granicę skąd prowadził prawne negocjacje z prokuraturą. Czy jest więcej takich kolesi w telefonie?
Cały szum zaszkodzi tylko PiSowi, a wyciąganie tak bzdurnego tematu jak telefon komórkowy, ma na celu tylko przeciągnąć to ciągłe zawodzenie nad tematem smoleńskim, który przecież nie może się wypalić.
Jeszcze bardziej ciekawi mnie książka adresowa tego telefonu, trzeba sobie przypomnieć wydarzenie z 2007 roku, gdzie pewien oligarcha „Krauze” zadzwonił do prezydenta i jak za czarodziejską różdżką mundurowe służby, które przybyły w celu aresztowania podejrzanego usunęły się z posesji, dzięki czemu Krauze mógł sobie bezpiecznie wyjechać za granicę skąd prowadził prawne negocjacje z prokuraturą. Czy jest więcej takich kolesi w telefonie?
Cały szum zaszkodzi tylko PiSowi, a wyciąganie tak bzdurnego tematu jak telefon komórkowy, ma na celu tylko przeciągnąć to ciągłe zawodzenie nad tematem smoleńskim, który przecież nie może się wypalić.