środa, 1 lipca 2015

Opowiem wam bajkę

   Gdy człowiek zajrzy na niektóre fora czytam ciągle, że Putin chce bronić świat przed inwazją Żydostwa, które ponoć zagraża całemu światu i lada moment ma się rozpętać coś co zaplanowali wielcy tego świata, a teraz czas na małą opowieść


   W Leningradzie, trochę ponad 50 lat temu, chłopiec urodził, sąsiedzi, który był żydowska rodzina. Przyjazny sąsiad chłopiec został przewieziony do żydowskiej rodziny w młodym wieku i nasiąknięty szacunek do świata żydowskiego. Tam podawano potrawy żydowskie, i nie widział głowa rodziny czyta książki żydowskie, w których docenia szacunku dla siebie członków rodziny żydowskiej. Po pewnym czasie chłopiec dorósł i został zastępcą burmistrza Petersburga. A kiedy dowiedział się, że inny zastępca burmistrza nie chce pozwolić na stworzenie szkoły żydowskiej w Petersburgu. Potem wziął wszystkie dokumenty w sprawie organizacji szkoły żydowskiej i przyszedł do zastępcy burmistrza, jest za to odpowiedzialny, pytając, dlaczego i dlaczego zakaz.Odpowiedź jest, że życie: "Jestem Żydem, a on nie chce być oskarżony o promowanie szkoły żydowskiej, więc moja zgoda nie będzie." Słysząc to, który wychował się do zastępcy burmistrza chłopiec sam podpisał wszystkie dokumenty i ukazał się w Petersburgu szkoły żydowskiej.Nazwa tej osoby - Władimir Władimirowicz Putin.

Władimir Putin wraz z matką odwiedził Izrael w 1967 roku, w wieku lat piętnastu lat. A wyjazdy wtedy do Izraela i USA dozwolone były jedynie dla odwiedzenia tylko bardzo bliskiej rodziny. Oznacza to, że Putin miał bliską rodzinę w Izraelu.

     Koniec bajeczki dziękuje za uwagę ;)