czwartek, 1 listopada 2012

Teoria spisku czy zamachu I?

Głosiciel teorii spiskowych... jest dla zawodowego historyka tym samym, kim poszukiwacz skarbów dla archeologa. Różnica polega na tym, że entuzjastów teorii spiskowych nie da się w żaden sposób przekonać, iż ich pobieżne poszukiwania w dokumentach przyniosły im jedynie fałszywe złoto

- Michael Billig

„Fałszywe złoto” Teraz już wiem, czego tak naprawdę szukają wszelkiego rodzaju entuzjaści spiskowych, w swoich teoriach spiskowych szukają, przygody, adrenaliny, odrobiny perwersyjnego awanturnictwa. Dużą sztuką jest przekonanie kogoś, że nie istnieje żadne El dorado, dlatego nie zamierzam przekonać domowych teoretyków spiskowców, że nie ma szans na jakiekolwiek znalezisko, niech kopie, grzebie, robi cokolwiek, aby dokopać się do swojego skarbu, który zawsze jest poza jego zasięgiem.

Gdy tematem jest spisek, często trudno odróżnić prawdę od fałszu, zaciera się ślad rzeczywistości, nie chcemy go dostrzec, wręcz robimy wszystko, aby nie widzieć prawdziwych faktów. Dzieje się tak częściowo, dlatego, że obiektywne kryteria logika i dowody nie są w stanie wyraźnie odgraniczyć jednego od drugiego choćbyście nie wiem, jak przeglądali materiał i tak zawsze zobaczycie tylko swoje upragnione złoto, tak jesteście zaprogramowani. Aby jeszcze bardziej zmącić obraz, przeróżni pseudo eksperci, którzy są przychylni jakiejś teorii wygłaszają niekiedy nieprawdziwe twierdzenia, poważni naukowcy podtrzymują szaleńcze koncepcje, a pseudonaukowcy przekonują, ze ich dzieła są wynikiem autentycznych badań, w ten sposób przeciętny spiskowiec utrwala swoją wizję znalezionego złota.

Czym tak naprawdę są teoria spiskowa? To próba wytłumaczenia zjawisk, incydentów, procesów czy postaw historycznych za pomocą idei i motywów, których nie można poddać żadnej weryfikacji. Jeśli uznamy, że coś się wydarzyło i posiadamy strzępek wiedzy na ten temat, choćby ostatnia tragedia Smoleńska, i nie jesteśmy w stanie przekonująco obronić naszej tezy. Nie mamy przecież dostępu do tajnych materiałów, wyników badań, ani nie znamy wielu faktów, nasza wiedza opiera się na szczątkowych informacjach podawanych w prasie, ewentualnie, przez niesprawdzone źródła internetowe, gdzie roi się od przeróżnych hipotez, jesteśmy też przekonani, że wiele dowodów zostało zniszczonych, a władze wciąż ukrywają niewygodne dla siebie fakty. Stąd już tylko chwila do stwierdzenia, że brak dowodów potwierdza naszą słuszność, wmawiamy sobie dodatkowo, że jesteśmy oszukiwani.

Teorie spiskowe idealnie nadają się do celów propagandowych np: faszyzm, który doskonale zmanipulował dużą część ludzkości przeciwko drugiej, lub też popularyzowane teorie przez okres PRL, gdzie idea innego życia różniącego się od narzuconego schematu, była niszczona podsycaną nienawiścią. Łatwo takie teorie przyswoić, bo opisać je może w kilku krótkich hasłach dzieląc na „ich” i „nas”. Wszelkiego rodzaju teorie spiskowe w prosty sposób tłumaczą też nawet najbardziej zawiłe problemy, z którymi sobie nie radzimy, dzięki czemu mogą być przyjęte przez masy. Nie wymagają dowodów i logicznych wyjaśnień, więc mogą uwiarygodniać nawet najbardziej absurdalną tezę.

Teorie spiskowe przetransferowane na grunt polityczny skutkują niewiarygodnym rozwojem wielu koncepcji interpretujących wielorakie klęski, i ważne polityczne wydarzenia. Stoi za nimi nie przypadek, rzeczywisty układ sił czy polityczna pragmatyka, ale spisek: masonów, Żydów, służb specjalnych itp. W takiej koncepcji stosunkowo niewielka grupa ludzi jest w stanie wpływać na niezwykle nieskończony teatr wydarzeń. Co ważne, ich wpływ jest zawsze negatywny i nigdy nie używają oni swojej enigmatycznej wpływowej siły w celach pozytywnych.

Nieodzownym przyjacielem takich spisków jest internet, na bazie wiedzy zdobytej w internecie, nie wychodząc z domu, a wiec w zasadzie wychodzenie z domu i konfrontowanie faktów, jest tu nawet niewskazane, bo, po co? Powstała większość zachodnich teorii spiskowych. Najlepszym przykładem jest tu „Moon hoax” teoria opierająca za sfałszowaniem misji Apollo 11, praktycznie w całości oparta na materiałach udostępnionych przez NASA. „Moon hoax” nosi w sobie tą zaletę, iż prawie każdy może poczuć się odkrywcą teorii spiskowej, lub jak to prędzej opisałem odkrywcą skarbu, w tym celu wystarczy poprzeglądać trochę zdjęć z lądowania na księżycu, plotąc bzdury o cieniach, wietrze i odpiciach. Istnieje również inna teoria, że nie istnieją żadne dowody na lądowanie na księżycu, w tym przypadku piję tu do człowieka, z którym miałem okazje dyskutować na pewnym forum, potem przeczytałem jego artykuły i przeczytałem pewien ciekawą teorię głoszącą właśnie, że kamienie z księżyca przywiezione na ziemie nie są z księżyca. Oczywiście on trzymał owe kamienie w dłoni dokładnie zbadał i jest przekonany, bo jak inaczej mógłby stwierdzić z całą pewnością, że te kamienie są fałszywe siedząc w domu przed komputerem i szukając tylko informacji w sieci?

Internet jest gigantyczną kopalnią różnych nonsensów, a ludzie tego pokroju zafascynowani fałszywym El dorado, wyruszają na swoją przygodę życiową, nie mogą być przecież gorsi od innych, więc też coś znajdują, mam nadzieje, że opłaca się marnować czas, ale ja osobiście nie zamierzam kopać w poszukiwaniu bzdur dla domorosłych ignorantów.

Teorie spiskowe to idealny materiał na scenariusze filmowe czy fabuły książek, lubimy je oglądać na ekranie, dlatego ludzie podatni na sugestie, podświadomie zaczynają utożsamiać się z fikcją, i chcą wziąć w czymś takim udział, wydaje im się, że są w stanie przy pomocy dostępu do netu dokopać się do własnego skarbu. Może, więc mniej filmów tego typu, a więcej innych rozrywek, do pewnych rzeczy musimy być przystosowani, musimy zdawać sobie sprawę, gdzie jest granicą, którą chcemy świadomie przekroczyć.

Kto się wysnuwa przed szereg i najgłośniej kreuje przeróżne teorie spiskowe, dziennikarze nakręcając koniunkturę swojego pisma oraz zarabiający na owych artykułach, jest też szara strefa, czyli blogrzy-blagierzy, którzy chcą dodać pikanterii swoim tekstom podsycając, co chwila swoje marne teksty, pikantnymi dodatkami niby zdobytymi w ostatniej chwili w niewyjaśnionych okolicznościach itd. W rzeczywistości między porcją obiadu a podwieczorkiem, nie ruszając się z czterech ścian swojego domu, ten specjalista od szukania swojego upragnionego skarbu, trafił na inny blog, plotkę na jakimś forum, czy też przekręcił kilka rzeczy, w wiadomym celu, aby był bardziej szokującym, wiarygodnym no i czytelnym, w końcu nie robią tego tylko dla zabicia nudy, chcą pochwalić się swoim skarbem.

Można też podać za przykład pisarza kilku powieści Dana Brown, który swoimi książkami doprowadził do sporego zamieszania, Watykan wiele razy musiał wypowiadać się na temat jego powieści, którą ludzie przyjęli, jako źródło faktów a nie fikcji.

To wszystko to nic innego jak jedna wielka manipulacja dla gawiedzi, więc zastanów się, kim jesteś? Historykiem szukającym prawdy? Czy też kiepskim śmiesznym archeologiem szukającym swojego upragnionego skarbu?

>>>> Oto kilka cytatów z ciekawej literatury <<<<

Patricka Lemana,( autor wielu książek o tematyce socjologicznej, oraz psychologii rozwojowej, ) twierdzi iż wyznawcami spiskowej teorii dziejów są osoby o niskim statusie, uważający się za ofiary społecznej dyskryminacji.

. Michael Barkun, profesor nauk politycznych w Katedrze Maxwella na Uniwersytecie Syracuse, autor Kultury spisku – apokaliptycznych wizji we współczesnej Ameryce twierdzi, że w ostatnich latach „poglądy kiedyś głoszone przez publiczność z marginesu stały się udziałem masowych mediów”. I rzeczywiście, półki w kioskach i „salonach prasowych” uginają się od pism, które w bardziej lub mniej zawoalowany sposób przedstawiają czytelnikom obraz świata rządzonego przez wyrafinowanych graczy, którzy podporządkowali sobie nie tylko polityków, agencje wywiadowcze, ale całe państwa i narody. Mało tego, nawet istoty z obcych planet!