środa, 10 kwietnia 2013

Dowód na istnienie idiotów



Prof. Rońda:
Mam dokument poświadczający, że piloci nie zeszli poniżej 100 metrów. Według GPS, a dokładność tego urządzenia jest dwa metry. Między TAWS 37 i zaklejonym papierkiem przez ekspertów Millera TAWS 38... Ten dokument mam z Rosji, nie mogę powiedzieć dokładnie skąd. Dostałem go z wiarygodnych źródeł.Polakom się wydaje, że jedynie dwa wywiady są zaangażowane w katastrofę: polski i rosyjski. Dzisiaj informację kupuje się na rynku. Nic więcej nie mogę powiedzieć.


   Szkoda, że nikt mu nie podrzucił na wycieraczkę wyników badań lekarskich jego umysłu, na bank znalazłoby się tam, a właściwie nic by się tam nie znalazło, jak zwykle poziom chrzanienia pisowskich idiotów na metr kwadratowy przekracza rubikon. Gratuluje kolejnemu profesorowi wybrnięcia z tak trudnej sytuacji, nie da się z idioty zrobić idioty, skoro idiota sam to robi.

   Nie zamyka się w więzieniach ludzi ograniczonych umysłowo i z objawami demencji starczej, to nie jest humanitarne. Jednak w jego przypadku gdy robi to świadomie i z premedytacją wmawiając ludziom, że wie coś i jest w stanie to udowodnić, materiałami nabytymi nielegalnie od niewiadomego źródła i niewiadomego pochodzenia, to jestem za wyciągnięciem wobec niego konsekwencji. Niech się dureń nauczy, że jak chce w ten sposób pogrywać to niech najpierw zacznie traktować ludzi z szacunkiem a nie jak ciemną masę, która łyknie bajkę o jego rzekomej wiedzy, według niego samolot nie zszedł poniżej 100 metrów, teraz gdy przyznał się do kłamstwa i braku tych dowodów można go tylko ignorować, bo kto wie ile jeszcze kłamstw jest w stanie przekazać opinii publicznej swoim rzekomym autorytetem. Nawet profesor może się zeszmacić, zwłaszcza w Zespole Parlamentarnym